back to school




























Pewnie zastanawiacie się, dlaczego taki post pojawia się tak późno. Teoretycznie szkoła zaczęła się już dwa tygodnie temu, ale ja idę do niej dopiero za kolejne dwa tygodnie. Mam teraz miesiąc praktyk, więc można powiedzieć, że jeszcze mam "wakacje", ponieważ gdy wracam do domu, to nie muszę się uczyć ani odrabiać zadań. Dziś przychodzę do Was z back to school. Pokażę Wam co kupiłam na ten rok. Z pewnością połowa z tych rzeczy mi się nie przyda, ale mam ogromnego fioła na punkcie rzeczy papierniczych.


Część zeszytów mam z poprzednich lat, w tym roku kupiłam zaledwie dwa. Kilka z nich dostałam od mojej korepetytorki. Większość z nich jest kupiona w Carrefour i w Biedronce. Zeszyt z gumką przywiozłam z Anglii i kupiłam go, jeśli dobrze pamiętam w Poundland.


 W tym roku postawiłam na segregatory, ponieważ bardzo często robię notatki na osobnych kartkach i często je gubię. Mam nadzieję, że się sprawdzą. Teczki do segregatora kupiłam z myślą o moich korepetycjach. Długopisy kupiłam w Biedronce. Mają świetne napisy i zapłaciłam za nie zaledwie 4,99 zł. Spinacze do papieru również kupiłam w Poundland.


Ten planner dostałam od mojej korepetytorki, która również bardzo lubi papiernicze pierdółki. Nie ma w nim dat, więc nie trzeba planować z tygodnia na tydzień. Mam nadzieję, że w tym roku będę bardziej zorganizowana. Notesik, tak jak zeszyt i spinacze kupiłam w Poundland.


Plecak kupiłam na Zalando. Ten, który miałam w zeszłym roku niestety się rozpadł. Ten wygląda dobrze i jest wygodny, używałam go już przez tydzień i na razie jestem zadowolona. Piórnik mam z Allegro. 

Mam nadzieję, że post wam się spodobał. W tym roku dużo fajnych gadżetów jest w Biedronce. Może znajdziecie coś dla siebie. 
Martyna

1 komentarz:

  1. Ja również mam fioła na punkcie rzeczy papierowych. A plecaczek bardzo fajny. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 BEAUTY&LIFESTYLE , Blogger